Po miesięcznej przerwie Klubowicze DKK spotkali się 24 sierpnia 2018 r., aby wrócić do spotkań z książką. Tym razem dyskutowano o książce "Dary życia" Marthy Woodroof. To powieść obyczajowa, w której autorka ukazuje dość skomplikowane środowisko akademickie. Bohaterowie przeżywają radości, smutki, miłości i uzależnienia. Stają przed nowymi wyzwaniami, kształtują nowy rodzaj egzystencji i nowe relacje z innymi. Klubowicze jednomyślnie stwierdzili, iż książka była idealną lekturą na wakacje. Przeczytali ją z przyjemnością. Doszukali się w niej mnóstwa kwestii odnoszących się do życia codziennego, o których chętnie dyskutowali. Choćby o problemie uzależnienia od alkoholu, życiu w rodzinie z osobą przewlekle chorą, o różnych obliczach samotności i radości. Odnieśli się również do bohaterów powieści, według dyskutujących niezwykle barwnych i dobrze nakreślonych. Doszukali się też morału, który najlepiej oddają słowa: "[…] w każdym momencie życia można zacząć coś nowego i dobrego". Poza tym uczestnicy spotkania przyznali książce maksymalną ilość punktów, czyli 10.
Z 27 na 28 lipca 2018 r. w Bibliotece Publicznej w Rynie odbyła się Słowiańska Noc w Bibliotece. Była to już XI edycja tej imprezy. Słowiańska Noc, jak sama nazwa wskazuje, pozwoliła uczestnikom w pewnym zakresie poznać historię, kulturę a także obyczaje i smaki dawnych Słowian. Na początku spotkania uczestnicy mieli okazję się poznać, tym razem w zupełnie nowych okolicznościach, przy ognisku. Tegoroczna edycja, ze względu na swój temat, odbywała się częściowo poza murami biblioteki. Bezpośrednio po części organizacyjnej, uczestnicy udali się w kierunku starej winnicy krzyżackiej. Tam rozegrać się miała pierwsza z zaplanowanych zabaw. "Szukanie Kwiatu Paproci" było nawiązaniem do Nocy Kupały, kiedy to jednym z głównych punktów zabawy było poszukiwanie legendarnego kwiatu. Po powrocie do ogniska przyszedł czas na zabawę "Ucieczka przed Borutą". Prześmiewcze "tere fere" słychać było pewnie aż po drugiej stronie jeziora Ołów, faktem jest, że żadna Baba Jaga nie wydostała się z utworzonego przez uczestników kręgu, a Boruta z zadowoleniem przyklaskiwał w dłonie. Później, kiedy ostatnie promienie słońca skryły się za chmurami, a jedynym źródłem światła było ognisko, nadszedł czas na pieczenie kiełbasek i spotkanie z Gościem Nocy. W tym roku swoją obecnością zaszczycił nas historyk, pracownik Giżyckiego Archiwum Cyfrowego, Jan Sekta. Opowiedział trochę o kontrowersjach związanych z bardzo szeroko rozumianą "mitologią Słowian", rozwiewając tym samym pewnie nieścisłości i wątpliwości. Klimatu opowieściom gościa nadało dobrze widoczne zaćmienie księżyca, które wypadało akurat tej samej nocy. Przy cieple ognia i z magicznym księżycem nad głową, opowieści o dawnych tradycjach i wierzeniach nie wydawały się wcale takie odległe i obce. Drugą część "Nocy", która odbywała się już w Bibliotece rozpoczęliśmy od tworzenia amuletów ochronnych. W trakcie szukania Kwiatu Paproci, a także przy ognisku uczestnicy mieli za zadanie zebrać artefakty (kwiaty, piórka, kamyki, liście itp.), które wykorzystali przy tym zadaniu. Amulety przyjmowały przeróżne kształty, od bransoletek, po wisiorki i naszyjniki. Następnie rozwiązywaliśmy krzyżówkę z hasłem Słowiańska Noc w Bibliotece. W trakcie kolejnej zabawy zadaniem uczestników było odtworzenie wszystkich twarzy Światowida. W tym celu podzielili się na grupy i na podstawie rozsypanki wyrazowej musieli odgadnąć, którą z "twarzy" Światowida jest dana grupa. Kolejnym zadaniem z jakim musiała się zmierzyć młodzież, było wykonanie lampionów sobótkowych, których celem było oświetlanie drogi zbłąkanym wędrowcom. Aby czas spędzony na pracy manualnej odrobinę umilić, z ukrytej szafki wyjęto słowiańskie przysmaki i domowej roboty wypieki. Do wyboru był tradycyjny kołacz, pasztet z selera i marchwi, panierowane liście pokrzywy, a także czekoladowe ciasto z cukinii. Uzbrojeni w nowe siły uczestnicy przystąpili do kolejnego, najtrudniejszego zadania "Skarb Swarożyca". Zabawa była utrzymana w konwencji escape room, więc uczestnicy musieli szukać ukrytych przedmiotów, słów, oraz rozwiązywać zagadki, które doprowadzą ich do odnalezienia klucza. Zadanie okazało się bardzo trudne i przysporzyło wiele trudności, ale ostatecznie klucz odnaleziono. Otwierał on tajemne drzwi, za którymi ukryty był skarb Swarożyca. Okazały się nim tradycyjne bułeczki na miodzie. Na koniec nastąpiło to, na co młodzież czekała najbardziej. Opowiadaliśmy sobie baśnie i legendy słowiańskie, creepypasty, legendy miejskie, strasznie historie i tak, póki pierwsze promiennie słońca nie rozwiały klimatu opowieści z dreszczykiem. Rano każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy kubek z tematycznym nadrukiem i napisem Słowiańska Noc w Bibliotece.
Szczególnie podziękowania należą się pani Bożenie Cantop, która nie prosząc o nic w zamian, sama wyszła z inicjatywą upieczenia większości potraw serwowanych młodzieży. Nie mniejsze podziękowania należą się Katarzynie Cantop i Patrykowi Cholewa - Klubowiczom Młodzieżowego Dyskusyjnego Klubu Książki, za nieocenioną pomoc przy przygotowaniu dekoracji, a także Grzegorzowi Dudenko za pomoc przy ognisku i logistycznej części organizacji imprezy. Napisaniem scenariusza i prowadzeniem "Nocy" zajęła się bibliotekarka, Katarzyna Lubowiecka-Motyka. W realizacji wspomogli ją dyrektor Maria Tuczyńska oraz Alicja Dołgan. Nad bezpieczeństwem uczestników zabawy czuwała pielęgniarka Dorota Mieczkowska.
100-lecie powstania Związku Harcerstwa Polskiego było świetną okazją do zorganizowania przez Bibliotekę Publiczną w Rynie w dniu 25 lipca 2018 r. wycieczki pieszej do Harcerskiej Bazy Obozowej w Rybicalu prowadzonej przez Hufiec ZHP w Zgierzu. Aby dotrzeć do celu, bibliotekarki i czytelnicy pokonali malowniczą, 7 - kilometrową trasę. Trochę zmęczeni upałem, ale bardzo zadowoleni uczestnicy wycieczki powitani zostali przez druhnę Martynę Jarosik, która oprowadziła wszystkich po terenie obozowiska, opowiedziała o tradycjach, zwyczajach i symbolach harcerskich oraz zaprezentowała strój harcerski. Następnie, po wspólnych zabawach i tańcach integracyjnych oraz po podziale na cztery grupy, uczestnicy wyprawy bawili się w podchody polegające na wykonaniu 6 zadań sprawdzających inteligencję, spryt i sprawność fizyczną, kierując się przy tym planem obozowiska i zaznaczonymi na nim wskazówkami. Po podsumowaniu gry do bibliotekarek i czytelników dołączył Zastęp harcerzy z Myślenic. Młodzi harcerze opowiedzieli jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać zuchem, jak wyglądają zbiórki harcerskie, czego dzieci się tam uczą, w co się bawią oraz jakie sprawności harcerskie zdobywają. Po wyczerpujących opowieściach przyszedł czas na pieczenie kiełbasek i śpiew piosenek harcerskich przy akompaniamencie gitary. Zaś na zakończenie wszyscy zawiązali harcerski krąg aby przekazać sobie harcerską iskierkę przyjaźni oraz wymienić się podarunkami (harcerze otrzymali kubki i zakładki biblioteczne, a bibliotekarki i czytelnicy torby i znaczki harcerskie). Spotkanie upłynęło w bardzo miłej i przyjaznej atmosferze oraz było wspaniałą okazją aby miło spędzić czas i poznać codzienność harcerza.
Ryńska młodzież spotkała się 13 lipca 2018 r., aby podyskutować na temat "Pamiętnika Cathy", której autorem jest Sean Steward. Nie jest to powieść w typowym tego słowa znaczeniu, a raczej rodzaj książki stylizowanej, zarówno w formie literackiej jak i wydawniczej, na prawdziwy pamiętnik pisany przez nastolatkę. Opowieść wydaje się początkowo dość banalna, na co uwagę zwrócili uczestniczący w spotkaniu chłopcy. Opis złamanego serca porzuconej nastolatki. Jednakże... dołączone do książki dodatki, zapowiadały coś znacznie ciekawszego. Okazuje się więc, że ów pamiętnik został spisany celowo, jako dowód rzeczowy, w pewnej podejrzanej sprawie. Ukochany Cathy, starszy od niej o kilka lat, Victor, jest nie tylko bajecznie i podejrzanie bogaty, ale równie podejrzanie tajemniczy. Zraniona jego porzuceniem Cathy włamuje się do jego domu i przeprowadza prymitywne śledztwo. Po wszystkich bardzo licznych wydarzeniach okazuje się, że Victor należy do dziwnego rodu, którego przedstawiciele są... nieśmiertelni. Książka podobała się klubowiczom, głównie ze względu na nietypową szatę graficzną i zupełnie niespodziewane zakończenie. Chwalili ją za pomysł i wykonanie, a także wątek z tajemniczymi morderstwami dookoła Victora. Żaden z uczestników spotkania nie wyraził wobec lektury jednoznacznej niechęci, nikt też nie uznał książki za objawienie. Dyskusja opierała się więc na analizie wydarzeń i "dodatków" załączonych do pamiętnika. Tym sposobem sami prowadziliśmy śledztwo razem z Cathy.