"Biblioteka - świat w jednym miejscu" - to hasło tegorocznej, XIX edycji obchodów Tygodnia Bibliotek, przypadającej w dniach 8 - 15 maja. Jak co roku włączyliśmy się w to ogólnopolskie święto organizując różnego rodzaju wydarzenia podkreślające rolę i znaczenie biblioteki. Jednym z nich było zorganizowane 13 maja 2022 r. fantastyczne spotkanie z Natalia Ławrynowicz, autorką książki "Kulisy Au Pair", która jest opisem nie tylko z przebiegu całej wyprawy do Stanów Zjednoczonych, ale także odzwierciedleniem emocji, obaw i ambicji młodej kobiety. To opowieść o kobiecie, która rzuca całe swoje życie i rusza w nieznane po marzenia. W spotkaniu uczestniczyli uczniowie klas VII i VIII z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Rynie, ponieważ to właśnie oni już niedługo staną przed szeregiem wyzwań i trudnych, życiowych decyzji. Pani Natalia nie tylko bardzo drobiazgowo opowiedziała o samym programie Au Pair, ale także nie bała się zdradzić swoich obaw z tym związanych. Na koniec pisarka przyjęła gratulacje i podziękowanie od Burmistrza Miasta i Gminy Ryn, Jarosława Filipka i od Dyrektora Regionalnego Parku Edukacji, Kultury i Turystyki w Rynie, Marty Dąbrowskiej, a po spotkaniu była możliwość zakupienia książki autorki i zdobycia jej autografu.
Lekturą maja ryńskich Klubowiczów Dyskusyjnego Klubu Książki była książka "Ostatnie rozdanie" Wiesława Myśliwskiego. Spotkanie Klubu odbyło się w czytelni Biblioteki przy małej czarnej i domowych wypiekach. Osią wspomnianej powieści jest zwykły notes na numery telefonów i adresy. Bezimienny bohater nieustanie go porządkuje, wyrzuca stare, dodaje nowe kontakty, uzupełnia braki i wprowadza zmiany. Bohater stara się sobie przypomnieć kryjące się pod numerami telefonów osoby. Przy czym odtwarza własny obraz siebie jak i portrety ludzi jakich w życiu spotkał, i z którymi łączyły go rozmaite relacje. Przelotne romanse, pierwsza szkolna miłość, dłuższe oraz mniej udane przyjaźnie, kontakty biznesowe. Opowieść snuta w "Ostatnim rozdaniu" jest historią zaniechań i rozmaitych utrat. Bezimienny bohater uciekał od wszystkich. W przeszłości pozostawił miłość i pasję do sztuki. Obecnie para się handlem, ciągle podróżuje, często zmienia adresy zamieszkania. Nic nie ma w jego życiu stałego, oprócz porządkowania notesu i listów od Marii, swojej młodzieńczej ukochanej, które odnajdują go, gdziekolwiek by się znajdował. Uczestnicy spotkania w trakcie dyskusji zastanawiali się co właściwie jest osią powieści: notes na numery telefoniczne i adresy czy listy, jakie bohater otrzymuje od wielu lat od swojej młodzieńczej miłości, Marii? Zdania początkowo były podzielone. Jedni wskazywali notes inni listy. Każdy z nich przytaczał swoje racje. Ostatecznie osiągnięto konsensus, zatwierdzono listy. Jednej z Klubowiczek udało się przekonywująco obronić swoją rację: "To właśnie listy od Marii, na które narrator nigdy nie odpisał stanowią element łączący jego życie w całość. To nie notes, będący sumą wszystkich kontaktów, ale miłość w dodatku nieszczęśliwa ma decydujące znaczenie". Jednomyślni byli w ogólnej ocenie książki. Przyznali się, iż była to lektura wymagająca czasu i szczególnej uwagi, zmuszająca do rozważań i przemyśleń, a nawet skłaniająca niektórych Klubowiczów do obejrzenia swoich zdjęć i sięgnięcia do swojego pamiętnika i zbioru wizytówek. A przyczynę tego wszystkiego dyskutujący znaleźli w problemach przedstawionych w powieści: egzystencja człowieka, życie, przemijanie, istota miłości, mechanizmy ludzkiej pamięci. Tematy wciąż aktualne i uniwersalne.
Uczestnicy spotkania wyszukali i przytoczyli wiele cytatów. Oto jeden z nich: "Żyłem jak żyłem. Bez poczucia podporządkowania się jakiejkolwiek całości. Kawałkami, fragmentami, strzępkami, częstokroć chwilami, można by rzec, na wyrywki, od przypadku do przypadku, jakbym odpływał, przypływał. Czasami miałem wrażenie, że ktoś z tego mojego życia powyrywał większość stron, czy dlatego że były to puste strony, czy dlatego że należały nie do mojego, lecz raczej czyjegoś życia". Na zaproszenie moderator DKK w spotkaniu uczestniczyła lokalna poetka, Bożena Cantop, która opowiedziała o swojej twórczości i recytowała swoje wiersze.
21 maja 2022 r. Ryńska młodzież spotkała się aby podyskutować na temat książki Adama Fabera pt. "Miasto snów". Jest to pierwszy tom trylogii "Krwi Ferów", której akcja toczy się w Uniwersum Kronik Jaaru. Główną bohaterką jest March Sky, szesnastolatka, która zmaga się z typowymi dla swojego wieku problemami. Jest napiętnowana, wyszydzana i osamotniona. Powodem jej alienacji jest głównie jej bardzo nietypowy wzrost. Spotkanie rozpoczęło się od nazywanej przez nas "Filipowej analizy", która polega na bardzo pragmatycznym, odartym z emocji i subiektywnych odczuć, często bardzo sarkastycznym streszczeniu fabuły i książki. Nazwa ta została wzięta od imienia jego z byłych klubowiczów, który rozbawiał wszystkich swoimi streszczeniami, a obecny skład stara się podtrzymywać tą tradycję. Uczestnikom spotkania książka się podobała, a przynajmniej tym młodszym odbiorcom, ponieważ to głównie do nich kierowana jest fabuła. Na największy plus ich zdaniem zasługuje bardzo dobrze odtworzone środowisko młodzieży, mechanizmy i stereotypy jakie nimi kierują. Zdaniem klubowiczów bohaterka była przez to irytująco autentyczna, nieprzerysowana, bardzo dobrze przemyślana. Jednakże dyskusja najbardziej skupiła się na tym, że powieść składa się głównie z bardzo oklepanych kalek i wielokrotnie powielanych schematów. Było to ich zdaniem tak odczuwalne jakby książka była zbudowana z gotowych "puzzli" fabularnych, które autor sobie po prostu umiejętnie zestawił. Wypisaliśmy sobie te kalki i schematy i postanowiliśmy nakreślić fabułę nietypowej powieści fantasy, która składałaby się z elementów zupełnie nietypowych, odwrotnych od klasycznych. Poniżej opis fabuły skomponowanej przez ryńską młodzież, która ich zdaniem zaprzecza wszelkim schematom, które są spotykane w powieściach fantasy.
"Miasto Snów" Trylogia Białostocka, Uniwersum Kroniki Podlasia autor MDKK Ryn. Bohaterem jest 35 letni mężczyzna pochodzący z kochającej się, szczęśliwej rodziny bez żadnych traum, rodzice się nie rozwiedli. Ma dwoje rodzeństwa, są zdrowi i szczęśliwi. Przemek ma 35 lat, jest zdrowym, szczęśliwym facetem. Mieszka w wygodnym mieszkaniu pod Białymstokiem. Zawodowo zajmuje się robieniem mebli na wymiar, co zapewnia mu życie na wysokim poziomie. Pewnego dnia Przemek otrzymuje zlecenia z urzędu miasta Białystok. Miasto dostaje pewną pulę pieniędzy z Unii Europejskiej na podniesienie standardu życiowego osób zagrożonych wykluczeniem. Tak więc Przemek jedzie do lasu pod Białymstokiem robi szafę na gumofilce dla lokalnej Szeptuchy. Ona ma chatę krytą strzechą, a na podłodze klepisko, więc nie ma tam pionów i poziomów, co utrudnia wykonanie zlecenia. W dodatku babka trzyma w domu kozę i chcę żeby zrobił pod szafą półkę do spania dla kozy. Zlecenie życia. W przerwie pracy Szeptucha proponuje Przemkowi, że powróży mu z fusów herbaty. Niestety nie ma swoich ziół, więc rozrywa torebkę Liptona. Mimo wszystko udaje się jej dostrzec w tej herbacie, że Przemek jest nieznanym potomkiem Jana Klemensa Branickiego. Na koniec daje mu do picia napar z pokrzywy, lubczyku i majeranku, bo mimo 80 lat zakochuje się w Przemku i chce go uwieść. Przemek kończy zlecenie. Kiedy wraca do domu, postanawia zajechać do pałacu Branickich w Białymstoku. Tam w jednym z korytarzy ukazuje mu się duch Jana Klemensa Branickiego i wyjawia mu, że naprawdę jest jego potomkiem i że ma dla niego misję. Otóż Przemek ma zjednoczyć wszystkie gminy na Podlasiu i stworzyć Republikę Podlaską, której będzie przewodniczył. Niestety w tym momencie na plan wydarzeń wkracza Krzysztof Kononowicz i obwieszcza Przemkowi, że tak "być nie będzie", bo od wielu lat on sam "jest kandydatem na kandydata" i on musi rządzić. Następuje starcie pomiędzy protagonistą, a antagonistą. Przemkowi pomaga zakochana w nim 80 letnia Szeptucha. Ciąg dalszy w kolejnej części.
Aby rozbudzić zainteresowania literaturą dziecięcą, pobudzić wyobraźnię dzieci i zachęcić je do czytania bibliotekarki odwiedzają Przedszkole Samorządowe w Rynie i czytają przedszkolakom książki. 12 maja 2022 r. pani Angelika odwiedziła pięciolatki z grupy "Żabki" i przeczytała im opowiadanie "Kicia Kocia w bibliotece" Anity Głowińskiej. Wizyta odbyła się w związku z przypadającymi właśnie obchodami Tygodnia Bibliotek, więc bibliotekarka opowiedziała dzieciom o tym święcie, a maluchy kolorowały plakat promujący obchody.