Czerwcową lekturą ryńskich Klubowiczów DKK była książka "Żar", węgierskiego pisarza Sandora Marai. Ta niewielka powieść, licząca zaledwie 167 stron, mówi o męskiej przyjaźni, przerwanej nagle z zagadkowych przyczyn. Dwóch przyjaciół spotyka się po czterdziestu latach rozłąki z zamiarem poznania prawdy, co się właściwie wydarzyło feralnego dnia, że musieli rozstać się bez pożegnania na tak długo. Jest to dość osobliwe spotkanie, gdzie dialog ogranicza się do prostych sformułowań potwierdzających bądź przeczących. Za to dominują retrospektywne rozmyślania jednego z rozmówców. Klubowicze byli pod ogromnym wrażeniem lektury. Emocje, które towarzyszyły im przy czytaniu, udzieliły się też na spotkaniu, przez co dyskusja była ożywiona. Nurtowało ich czy to co łączyło bohaterów można nazwać przyjaźnią, skoro wiążą się z tym złe rzeczy: ból, samotność, zazdrość, zemsta. Różne były odczucia dyskutujących. Jedni twierdzili, iż była to przyjaźń prawdziwa mająca tylko gwałtowne zakończenie, a inni to negowali. Natomiast wspólny język uczestnicy spotkania znaleźli przy ocenie książki pod względem literackim. Jednogłośnie przyznali maksymalną ilość punktów, czyli 10. W uzasadnieniu dodawali: książka napisana barwnym językiem, przedstawiająca fakty z duża dozą napięcia, zawierająca pouczające przemyślenia o zdradzie i przyjaźni, skłaniające do autorefleksji. Oto jedno z nich: "Przyjaciel, podobnie jak zakochany, nie oczekuje nagrody za swoje uczucia. Nie chce kompensaty. Tego, kogo obdarzył przyjaźnią, nie uważa za istotę nierealną, zna jej błędy, a jednak angażuje się ze wszystkimi tego konsekwencjami."