Trzecia wyprawa w ramach zadania "Szepty Zapomnianych" realizowanego przez Młodzieżowy Dyskusyjny Klub Książki dotarła do miejscowości Ryński Dwór. Groby są oczyszczone, uporządkowane. Brak jakichkolwiek tablic, które pozwoliłyby cmentarz wydatować, czy określić. Z dużym prawdopodobieństwem jest to cmentarz rodowy. Wskazują na to jego rozmiary - niewielkie, a także bliskość tzw. "pałacyku". Patrykowi, członkowi Klubu MDKK udało się zrobić wywiad wśród mieszkańców Ryńskiego Dworu. Ustalił, że kilka miesięcy temu jakiś Niemiec z tłumaczką przyjechali do dworku by odkupić mieszkania od lokatorów. Podobno dworek kiedyś należał do jego dziadka. Niestety nikt nie zapamiętał jak się nazywał, ale wynajął jedno biuro w dworku. Co do starych właścicieli dworku to też nikt nie pamięta jak się nazywali, choć podobno z dworku pochodziła kobieta która wyszła za niejakiego Hansa Copenhagen (imię i nazwisko musimy zweryfikować ponieważ pani, która nam je podała nie była niczego pewna). Usłyszeliśmy też potencjalną legendę związaną z dworkiem. Otóż okazuje się, że podobno córka właścicieli dworku popełniła mezalians z chłopem pracującym w majątku. Nie wiemy jednak, jak miała na imię ta córka, ani kiedy to mogło być. Mamy nadzieję, że to kolejna zagadka, którą uda się nam rozwikłać.