Dnia 20 lipca 2017 r odbył się pierwszy ryński LARP i nosił tytuł "Rynmageddon". Autorami scenariusza i aktorami wcielającymi się w rolę "postaci bohaterów" byli członkowie Młodzieżowego Dyskusyjnego Klubu Książki: Szymon Pieńkowski – jako Inkwizytor, Patryk Cholewa – jako Mnich, Jakub Leonik – jako Kupidyn i Filip Woronowicz w roli swojego życia, czyli w postaci Jakuba Wędrowycza. Relację fotograficzną na trasie wykonywał inny klubowicz, Grzegorz Dudenko. W grze wzięły udział cztery grupy, a jej założenie fabularne było następujące. Pewna czarownica odprawiła mroczny rytuał, którego skutkiem było zagięcie czasoprzestrzeni, w wyniku którego dookoła jeziora Ołów rozsypani zostali dziwni przybysze z obcych czasów i krain. Tajemnicze postacie chcąc powrócić do swoich czasów postanowiły poprosić o pomoc miejscową ludność. Głównym ich celem było zebranie rozrzuconych gdzieś tabliczek mocy, dzięki którym mieli szansę pokonać czar. Czarownica opętała jedną z bibliotekarek, która do samego końca nie wiedziała, że znalazła się pod wpływem czaru. Przybysze wespół z miejscową ludnością i zebranymi przez nich tabliczkami mocy zdołali uwolnić bibliotekarkę spod władzy czarownicy, i tym samym przywrócili czasoprzestrzeń do właściwego rytmu.

larp 7larp 1larp 2larp 3larp 4larp 5larp 6larp 8

Pierwszy na trasie stał Inkwizytor, który w jednej z osób dostrzegł opętanego. Z pomocą pozostałych członków danej drużyny postanowił przeprowadzić egzorcyzm, następnie oddelegowywał uczestników aby odszukali w pobliskim lesie miejsca dawnego pogańskiego kultu i je zniszczyli. W miejscu obróconego w proch miejsca kultu mieli postawić prowizoryczną kapliczkę i poświęcić ją słowami wymyślonej przez siebie modlitwy. Inkwizytor kierował grupy do Mnicha, który rozkazał im zbierać w skomplikowany sposób maki z pobliskiej łąki. Kwiaty nie mogły być ani pierwsze z prawej, ani ze środka, ani drugie od końca. Kolejnym zadaniem uczestników było powrócenie do Inkwizytora aby przekazać mu tajemną wiadomość od Mnicha, a następnie powrócić z wiadomością zwrotną.
Prosto od Mnicha uczestnicy gnali do Kupidyna, który zrozpaczony panującą na świecie nienawiścią zapragnął rekrutować ich do szkoły Amorów. Pierwszym etapem rekrutacji była nauka strzelania z łuku amora, warunek był taki, iż każdy z członków grupy musiał trafić do tarczy z sercem przynajmniej dwa razy. Kupidyn był w tym względzie nieugięty. Drugim zadaniem było przygotowanie pieśni miłosnej dla Wodnika z jeziora Ołów. Przebywający na tzw. "Trzeciej plaży" turyści z zainteresowaniem przyglądali się wyczynom uczestników LARPA. Bili brawo każdej grupie przebywającej u Kupidyna zachęcając do głośniejszego odśpiewywania pieśni dla Wodnika, którego jedna z plażowiczek nazwała Wodnikiem Szuwarkiem.
Prosto od Kupidyna uczestnicy pędzili do ostatniego bohatera, Jakuba Wędrowycza, którzy leżąc sobie w towarzystwie pustych butelek na pomoście przy jeziorze wzbudzał niemałe zainteresowanie przechodniów. Grupy miały u Jakuba różne questy do wykonania, głównie ze względu na zaawansowaną demencję starego bimbrownika, który nim nadeszła kolejna grupa, nie pamiętał już co dał poprzedniej. Tak więc pierwsza grupa miała przygotować amulet na kaca i ułożyć rymowankę dotyczącą ingredientów do przygotowania bimberku po to aby stary Jakub nigdy nie zapomniał czego do bimbru mu potrzeba. Zadaniem drugiej grupy było ułożenie kilku ciosów przeciw wrogiemu klanowi Bardaków. Drugim zadaniem było skonstruowanie broni, której mógłby użył Wędrowycz do walki z plugawymi sąsiadami. Trzecia grupa musiała staremu ochlapusowi ponownie wymyślić rymowankę odnośnie składników do bimbru...bo poprzednią przez demencję zapomniał. Następnie rozkazał uczestnikom poszukać przy jeziorze anielskiego pióra, z którego zamiarował wydestylować iście anielski bimberek. Trzecia grupa dostała od Wędrowycza zadanie specjalnie, mieli odszukać skarpetę Jakuba, która znajdowała się gdzieś na skarpie za jego plecami. Zgubił ją podczas powrotu z libacji od Semena Korczaszki, swojego przyjaciela. Czwarta grupa miała za zadanie wydestylować z pióra bimber i wymyślić slogan reklamujący ten anielski trunek.
Na trasie wszyscy uczestnicy mieli do zebrania cztery słowa mocy, które następnie miały posłużyć do egzorcyzmowania czarownicy. Wszystkie tabliczki zostały zebrane a niczego nieświadoma bibliotekarka została skutecznie wyegzorcyzmowana. Po skończonej grze aktorzy i uczestnicy zabawy wrócili do biblioteki gdzie została wylosowana grupa zwycięska. Nagrodą był ufundowany przez bibliotekę Bon o wartości 100 złotych do realizacji w sklepie "MIEGRA" w Rynie. Pozostałym drużynom wręczono pamiątkowe kubki.