Ryńska młodzież spotkała się 25 maja 2019 r. aby podyskutować na temat książki "Malinche. Malarka słów", autorstwa cenionej za piękny, literacki język pisarki meksykańskiego pochodzenia. Książka ta jest fabularyzowaną opowieścią o legendarnej Malinalle, która odegrała kluczową rolę w okresie formowania się państwa Meksyk. Malinalle została kochanką Hernana Cortesa, który przez Azteków uważany był za kogoś w rodzaju Boga. Malinalle, która została jego kochanką, ale także tłumaczem, miała nadzieję, że tym sposobem uratuje swój lud. Prędko zrozumiała, że związała się z człowiekiem złym, pozbawionym skrupułów, żądnym krwi. Historia pamięta jej imię, koleje życia, nie umniejsza jej roli w tamtych wydarzeniach. Mimo tego, jedni nazywają ją zbawicielką inni zdrajczynią. Klubowicze przyjęli tę "baśniową, piękną historię" jak głoszą recenzje, z umiarkowanym entuzjazmem. Uznali ją za trudną w czytaniu, pretensjonalną, pełną patosu i językowych udziwnień historyjkę o losach pewnej kobiety. Plusem powieści jest mocno zarysowane tło historyczne, obyczajowe, społeczne i kulturowe. Minusem sposób jego przedstawienia i nazwy własne, z którymi młodzież miała problem. Utyskiwano na ich uniemożliwiające we wczytanie się nagromadzenie, a także mnogość. Za pomocą aplikacji językowych usiłowaliśmy nawet wpisywać te nazwy literka po literce, aby chociaż posłuchać jak powinny brzmieć, ale ich prawidłowa wymowa w niczym nam nie pomogła. Konsternacja klubowiczów wzrosła. Przy gromadzeniu materiałów do dyskusji natrafiliśmy na europejskie odpowiedniki tych nazw, które zdaniem Klubowiczów powinny znaleźć się w książce zamiast nazw azteckich. Książka jest przez to niezrozumiała, chaotyczna i nuży. Klubowiczom nie przypadły do gustu także częste opisy codziennych czynności, które poza samym faktem pojawienia się w treści, niczego do niej nie wnosiły, zostało także odczytanych kilka takich fragmentów, np. "W ciszy świtu Malinalli mogłaby przysiąc, że słyszała zawodzenie, płacz Cihuacoatl, i poczuła nieodpartą chęć oddania moczu...". Jako jej jedyny plus Klubowicze uznali sam fakt jej napisania. Dzięki temu ich zdaniem historia o powstaniu Meksyku może trafić do wielu osób na całym świecie.