Klubowicze Młodzieżowego Dysusyjnego klubu Książki spotkali się 16 czerwca 2018 r. aby podyskutować na temat kultowej, legendarnej wręcz książki "Amerykańscy Bogowie" Neila  Gaimana. Książka ta od dnia premiery budzi silne kontrowersje i skrajne emocje. Recenzje nazywają ją jedną z najważniejszych książek XXI, a już z całą pewnością najważniejszą książką fantasy pierwszego 10-lecia XXI wieku. Po takich zapowiedziach oczekiwania klubowiczów były niewiarygodnie wysokie. Już pierwsze informacje jakimi dzielili się odwiedzający bibliotekę klubowicze zwiastowały znakomitą dyskusję. Kiedy jednak doszło do dyskusji nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Każdy chciał coś powiedzieć, więc najpierw postanowiliśmy jakoś uporządkować fabułę powieści. Jeden z klubowiczów zaczął robić coś w formie planu wydarzeń, ale że książka ta jest niesamowicie myląca i powoduje ogromne rozbieżności w rozumieniu fabuły, każdy wtrącał coś od siebie. Ostatecznie skupiliśmy się na głównym bohaterze – Cieniu. To postać zagadkowa, ciekawa, momentami irytująca, ale odważna, bardzo ludzka, pomimo ogromu nieprawdopodobnych wydarzeń jakie stają na jego drodze. Młodzież sporo miejsca zostawiła na omówienie pojawiających się w powieści Bogów. Nie tylko Odyna i Lokiego, ale także Wielkanocy, Czernoboga, Zorii, Ibrisa i Horusa, a także Sweeneya, czyli ulubionego leprekhauna. Fabuła i wydarzenia przedstawione w książce, wywoływały silne emocje, wymuszając analizę świata rzeczywistego, istoty religii, a także jej znaczenia w życiu człowieka. Gaiman to autor, który młodzież zachwycił (a ich naprawdę trudno chociażby poruszyć). Okazało się także, że każdy z nas zupełnie inaczej zrozumiał zakończenie, które okazało się kompletną incepcją i sprawiło, że wielu z nas nie mogło spać. Zdaniem młodzieży to książka odważna, trudna i mądra. Zmusza do refleksji, bawi i uczy. Uwrażliwia na inność, odsłania nowe oblicze literatury fantasy. Uczestnicy nazwali ją Real Fantasy, bo po przeczytaniu nie byli pewni, czy świat faktycznie nie jest tak stworzony jak przedstawia to w tej niezwykłej książce Gaiman. Klubowicze z wyjątkiem jednej osoby, którą odrzucił jeden obrazowy i naturalistyczny opis, dali książce 100 punktów na 10 możliwych. Warto dodać, że trudno napisać recenzję książce, która ma w sobie tak wiele nieodkrytych kart. Każde nierozważne zdanie może odsłonić jedną poszlakę, która w ostatecznym rachunku i tak jest zaskakująca. Gaiman do ostatniego zdania nie zdradza rozwiązania wszystkich wątków. A rozwiązanie jest tak nieoczywiste i tak niejasne, jak tylko może być. Kiedy obnażyliśmy realne znaczenie zakończenia, zapanowała cisza. Każdy musiał to przetrawić po swojemu.